0
 

Pułapki umysłu wśród sportowców

Wiele lat temu wpadłem na artykuł Pawła Urbańczyka o pułapkach umysłu wśród sportowców. To było w czasie, gdy katowałem rower prawie codziennie, czyli byłem w potencjalnej grupie ryzyka, związanej z pułapką, którą chciałbym opisać. Sam artykuł był o tyle ważny, że uświadomił mi, jak działa mój umysł. To nie jest wiedza ani tajemna, ani niedostępna. Jest to wiedza praktyczna.

Świadomość i podświadomość. Nie będę rozwijał tych słów, bo w Internecie jest tak wielu coachów, spragnionych bycia oglądanym, że jest w czym wybierać :).

Świadomie, gdyby zapytać kogokolwiek o życiowe priorytety, odpowiedzi będą bardzo podobne: rodzina, zdrowie, praca, szkoła itp. Po głębszym zastanowieniu mogą dojść inne punkty, ale mniej więcej to będą najczęstsze odpowiedzi.

Podświadomie nasz mózg liczy. Bardzo dokładnie liczy czas, który poświęciliśmy na daną czynność. Gdy już przeliczy zestawia to sobie w tabeli, a potem sortuje jak w excelu. Zaczyna od spraw, na które poświęciliśmy najwięcej czasu i po kolei zmierza do tych, na które poświęciliśmy mało czasu lub w ogóle. I to są priorytety dla mózgu. Co ważne, nasz umysł będzie się swoich priorytetów domagał.

Jeżeli nie dostarczymy jednego z priorytetów, nasz mózg zacznie wysyłać nam sygnały. Nie jestem ekspertem, jakie to mogą sygnały. Każdy jest inny, więc sygnały mogą się różnić. W moim przypadku zaczynam robić się poddenerwowany i trochę niespokojny. Znaczy zachowywałem się tak do momentu, gdy przeczytałem ww. artykuł.

Podam przykład. Jeżeli codziennie spędzamy 8h w pracy, naturalnie to będzie dla mózgu priorytet najważniejszy. Stąd w przypadku choroby często pojawia się niepokój. Jeżeli jeździmy 4-5 razy w tygodniu, kolarstwo może okazać się priorytetem numer dwa. O dziwo, dla naszego umysłu, nie będzie to rodzina, ale właśnie rower. I teraz w przypadku gdy jeździsz zgodnie z harmonogramem, wszystko jest ok. Gdy jednak z przyczyn niezależnych musisz odpuścić rower, mózg zaczyna wysyłać sygnały. Jeżeli wypada Ci jeden dzień, pewnie jest ok. Gdy obsuwa trwa dłużej, mózg wysyła silniejsze bodźce.

Świadomość tego, jak działa moja podświadomość, pozwoliła mi zrozumieć, skąd bierze się to napięcie. To z kolei pozwoliło mi nad sobą pracować. W końcu rower to przyjemność, a nie przykry obowiązek.

Nie jestem ekspertem z dziedziny psychologii, a powyższy artykuł jest napisany na bazie moich odczuć i pewnie specjalista będzie w stanie dodać coś więcej do tego tematu. Zwróćcie uwagę, że każdy jest inny i może zupełnie inaczej reagować.

Czy ten artykuł jest ważny? Oczywiście, w szczególności dla młodych sportowców, którzy mogą mieć problem z opanowaniem ambicji. Żeby poradzić sobie z tym zagadnieniem, warto też zrozumieć jak wygląda cykl przygotowawczy i jaki wpływ na formę może mieć jeden odpuszczony trening. Znaczy w ogóle może nie mieć wpływu :).

Kompletnie inna para kaloszy to kontuzja, ale o tym być może innym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook
Instagram